Wiedźma od gratów

Dawniej wiedźma od rapu, bo tam zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem i praca z ludźmi w ogóle. Do dziś na wielu graciarskich grupach co jakiś czas pojawia się człowiek, który zupełnie z zaskoczenia zaczyna łączyć kropki i pyta czy to aby nie Wiedźma Cess. Otóż owszem. Ta sama, która tworzyła ekipę magazynu Ślizg w latach jego największej świetności, przygotowywała wspólnie z chłopakami „Loop Magazyn” i była jedną z pięciu osób pracujących nad „Encyklopedią polskiego hip-hopu”. A potem przyszło kilkanaście niesamowitych lat pracy w dziennikach (Życie Warszawy), tygodnikach (Przekrój, Newsweek, Polityka), miesięcznikach (Machina, National Geographic Traveler) no i wspaniała przygoda z wykuwaniem najdziwniejszego kobiecego serwisu internetowego Foch.pl [*].

A teraz jestem tutaj, mam na koncie kilka książek, opowiadań, komiksów, mam sympatyczną pracę, a po godzinach i w przerwach zajmuję się gratami. I niby kilka ładnych lat temu odłożyłam dziennikarstwo na półeczkę z artefaktami z Zony, ale pewne nawyki są silniejsze. Dlatego oto jestem. Wracam do was jako GratoWiedźma i w ramach relaksu po prostu tworzę swój malutki graciarski ogóreczek pełen dziwactw motoryzacyjnych i obserwacji. Czasem wpadną tu jakieś wrosty, czasem wykwitną rdzawe naloty. Tak to już w żyćku bywa. Osobo czytelnicza, jeśli jesteś tutaj i nadal mam twoją uwagę, to miło.